Niemal rok po rozstaniu z modelką Carą Delevingne, St Vincent opowiedziała o tym, jak to jest spotykać się z kimś, kto jest w oczach opinii publicznej.
Muzyk St Vincent, której prawdziwe nazwisko to Annie Clark, umawiała się z Delevingne przez około 18 miesięcy, zanim zakończyła sprawy we wrześniu, 2016.
Przemawiając z The Guardian, Clark mówiła o tym, co to było jak widzenie kogoś, kogo kochała „hounded, hassled, hacked- wszystko z tych rzeczy”.
„Widząc pewne poziomy sławy”, powiedziała Clark. „Będąc, no wiesz, w sąsiedztwie sławy… To samo w sobie wydaje mi się bardzo gorączkowe. Jeśli jest to naturalny produkt uboczny robienia tego, co się kocha? Wtedy świetnie. Ale są pewne poziomy sławy, które widziałem, tylko przez proxy, które są nie do pozazdroszczenia.”
34-letnia piosenkarka otworzyła się również na temat tego, czy jej nadchodzący album, którego tytuł nie został jeszcze ujawniony, będzie zawierał piosenki o Delevingne.
„Racja! Um. Zawsze trzymałem moje pisanie blisko kamizelki. I przez to mam na myśli, że zawsze będę pisać o swoim życiu. Czasami, w przeszłości, robiłem to bardziej skośnie niż teraz. Ale to jest prawie jak mimowolny odruch. Nie mogę nic poradzić na to, że żyję i jednocześnie robię notatki na temat tego, co się dzieje, zawsze próbując wymyślić, jak ująć to w piosence” – powiedziała.
„I to nie znaczy, że jest dosłowna prawda w każdym tekście na drodze. Oczywiście, że nie. Ale mogę pisać tylko o moim życiu, a to – randki Cara – było dużą częścią mojego życia. Nie odsuwałbym tego od siebie, tylko dlatego, że moje piosenki mogą być poddawane dodatkowej analizie. Ludzie mogliby w nich wyczytać, co tylko by chcieli, i wiesz co? Cokolwiek by w nich nie znaleźli, mieliby całkowitą rację. I jednocześnie byłoby to całkowicie błędne.”